Being a Formula 2 Champion is Now Meaningless

In recent years, the journey from being a Formula 2 champion to securing a coveted seat in Formula 1 has become increasingly uncertain and, for many, disappointingly improbable. Despite the F2 championship being designed as the final proving ground for drivers aiming for F1, recent trends show a growing disconnect between success in F2 and promotion to the premier racing series.

The Disconnect Between F2 Success and F1 Opportunities

Historically, F2 has been seen as the direct feeder series for F1, with champions almost guaranteed a promotion. However, this pathway has become less reliable. A clear example of this is Theo Pourchaire, the 2023 F2 champion, who, despite his outstanding performance, did not secure an F1 seat and instead had to move to IndyCars. Similarly, Felipe Drugovich, the 2022 F2 champion, found himself in the role of an F1 reserve driver with no immediate prospects for a full-time racing seat.

Even Oscar Piastri, now aclaimed McLaren driver, and the 2021 F2 champion – who despite winning the championship in his rookie year, spent a full year on the sidelines before finally getting a chance in F1. These cases illustrate a growing pattern where even the most successful F2 drivers struggle to transition to F1 without substantial backing.

The Influence of Financial Backing

The reality of modern motorsport is that talent alone is often insufficient to secure an F1 seat. Financial backing and sponsorship have become increasingly critical. Drivers like Oliver Bearman and Kimi Antonelli, who are currently 14th and 9th in the F2 standings respectively, are reportedly on the verge of securing F1 seats, highlighting the influence of financial support and connections over championship success.

Bearman’s and Antonelli’s impending promotions, despite their modest positions in the F2 standings, underscore a significant issue: the F2 championship is losing its relevance as a true meritocratic pathway to F1. Meanwhile, the current F2 leader, Paul Aron, remains overlooked, despite his on-track performance.

The Question of Meritocracy

This shift raises important questions about the purpose of the F2 championship. If the primary goal of F2 is to develop and showcase talent for F1, then the consistent overlooking of champions and high performers in favor of less successful but better-backed drivers undermines the series’ credibility. It also discourages aspiring racers who may not have the financial backing necessary to progress despite their talent.

Wybory w Francji i Iranie

W miniony weekend miały miejsce dwa istotne wydarzenia polityczne.

W pierwszej kolejności, odbyła się pierwsza tura wyborów do Zgromadzenia Narodowego we Francji. Wyniki były zaskakujące: prawicowe RN zdobyło 33,15% głosów, lewicowe NFP zajęło drugie miejsce z wynikiem 28,14%, a trzecie miejsce przypadło centrowej partii Macrona – Ensemble, z 21,27% głosów. W wyborach do niższej izby francuskiego parlamentu obowiązuje system dwuturowy, co oznacza, że do drugiej tury przechodzą dwa największe ugrupowania z pierwszej tury w każdym okręgu – lub wszystkie, które uzyskały ponad 12,5% głosów.

W tym roku w 311 okręgach spełniono ten ostatni warunek, co stanowi absolutny rekord. Dotychczas najwięcej tzw. triangulaires (trójek wyborczych) miało miejsce w 1997 roku – było ich 105. Ponadto, w pięciu okręgach do drugiej tury przeszło aż czterech kandydatów, co jest bezprecedensowe w historii Francji. Po ogłoszeniu wyników, na lewicy zapanowała panika, a NFP oraz Ensemble zapowiedziały, że będą wycofywać swoich kandydatów z okręgów, gdzie do drugiej tury przeszło trzech kandydatów, by połączyć swoje głosy i zapobiec wygranej RN. Do tej pory ponad 210 osób wycofało się w ten sposób z wyborów. Sondaże nadal wskazują na zwycięstwo RN, ale nie jest pewne, czy będą mieć samodzielną większość potrzebną do rządzenia.

Dodatkowo, odbyły się wybory prezydenckie w Iranie, po tym jak wcześniejszy prezydent tego kraju zginął w katastrofie śmigłowca. Wyniki były zaskakujące: pierwszą turę wygrał Pezeshkian, należący do Reformatorów, który zmierzy się w drugiej turze z ultrakonserwatywnym Jalilim. W Iranie wybory prezydenckie są ważnym narzędziem badania opinii publicznej i legitymizacji władzy. Frekwencja wyniosła poniżej 40%, co jest tragiczną sytuacją dla ajatollahów, ponieważ historycznie niska frekwencja oznaczała zwycięstwo lojalistów – tak było na przykład w 2021 roku, kiedy do urn poszło 48% wyborców i wygrał Raisi. Dla porównania, w 2017 roku, gdy wygrali umiarkowani, frekwencja wynosiła ponad 73%. Najwyższy Przywódca Iranu ma możliwość vetowania każdej ustawy przechodzącej przez tamtejszy parlament i prezydenta, ale wyniki wyborów świadczą o skrajnie złej opinii publicznej o rządzącej kaście.